DLACZEGO ŚMIEJEMY SIĘ Z ZABURZEŃ PSYCHICZNYCH?
Sprawa wygląda bardzo poważnie. Obecnie jedna na pięć osób na świecie cierpi na zaburzenia psychiczne. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO, 2014) aż 400 mln dotkniętych jest depresją, 60 mln zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi, 21 mln schizofrenią i innymi psychozami oraz 35 mln demencją. Do statystyk dołączają jeszcze zaburzenia rozwoju, w tym autyzm. Liczby rosną w zatrważającym tempie. Jeżeli nic się nie zmieni, w ciągu najbliższych lat zaburzenia psychiczne wysuną się na prowadzenie spośród wszystkich chorób utrudniających codzienne funkcjonowanie. Dobrostan psychiczny jest głównym ogniwem zdrowia ogólnego. Jest podstawą do wykorzystywania własnego potencjału w każdej dziedzinie życia. Wpływa na produktywność zawodową, odnajdowanie się w środowisku społecznym, radzenie sobie z codziennym stresem. Tak ogromna skala problemu jest zagrożeniem dla prawidłowego funkcjonowania całego świata, w kontekście zdrowotnym, społecznym, ekonomicznym oraz praw człowieka.
UMYWAMY RĘCE CZY POZWALAMY ŻYĆ?
Może nam się wydawać, że wpływ na polepszenie obecnego stanu zdrowia psychicznego mają głównie instytucje bezpośrednio związane z leczeniem zaburzeń, a my sami nie możemy zbyt wiele zrobić. Oczywiście, pstryknięciem palca nie zwiększymy budżetu państwa przeznaczonego np. na leczenie psychiatryczne, opiekę społeczną, czy profilaktykę zdrowia psychicznego. Ponadto, dopóki my lub nasi najbliżsi nie doznamy na własnej skórze żadnego poważniejszego problemu związanego z naszą psychiką, niewiele nas ten temat interesuje. Co gorsza, uciekamy od niego. Ostatnio pojawia się wiele pytań o to, dlaczego jesteśmy w stanie zaakceptować chorobę każdej części ciała, z wyjątkiem mózgu? Dlaczego odwracamy się od chorych osób, dlaczego jesteśmy nieufni, dlaczego się śmiejemy, etykietujemy, stygmatyzujemy… Czy odpowiedzią nie jest strach? To co nam nieznane, budzi w nas lęk. Wyobrażamy sobie, że osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne są nieprzewidywalne, że może nas spotkać z ich strony coś złego, że nie mają kontaktu z rzeczywistością. A wszystko to wynika z niewiedzy oraz wszechobecnego tabu. I na tym etapie błędne koło zaczyna się kręcić. Większość osób ma realne szanse na wyzdrowienie, jednak odrzucenie i piętnowanie ze strony środowiska powodują kolejne, coraz większe rany. Brak szansy na pracę, na przyjaciół, na „normalne” życie. To właśnie w tej kwestii powinniśmy zacząć działać. Zacznijmy czytać na ten temat, dowiadywać się, rozmawiać. Próbujmy zrozumieć i przekazywać tę wiedzę innym. Nie bójmy się pytać samych cierpiących, to oni najlepiej nam tę wiedzę przekażą. Wtedy dowiemy się, że np. osoba chora na schizofrenię nie musi mieć objawów 24 godziny na dobę. Że na codzień może funkcjonować jak każdy inny, a gdy stan zdrowia się pogarsza, zazwyczaj jest hospitalizowana i poddawana leczeniu. Gdy epizod mija, może wrócić do domu, do codziennych czynności i żyć jak wszyscy, a przynajmniej starać się żyć. Tylko środowisko społeczne musi na to pozwolić.
Najbardziej niekorzystne dla procesu zdrowienia, to zostanie ze swoim cierpieniem, balastem niezrozumienia zupełnie samemu, a niestety przez wszechobecną stygmatyzację wciąż tak się dzieje. Wiele osób z obawy przed odrzuceniem nie szuka pomocy u specjalistów, czego konsekwencje są bardzo poważne. Na szczęście powolutku pojawiają się osoby, które mówią głośno o swoich doświadczeniach do szerszego grona odbiorców. Zwłaszcza te znane publicznie, których siłą jest duży wpływ na ludzi. Budzą respekt, są lubiane, z chęcią się za nimi podąża. Nawet jeśli nie, mają posłuch, a to najważniejsze. Przełamują tabu, uświadamiają, są świadectwem możliwości powrotu do zdrowia. Dodają wiary. Jedną z tych osób jest Ruby Wax, aktorka komediowa. Początek jej wystąpienia na konferencji TED pod tytułem „What’s so funny about mental illness?”, przypomina bardziej żartobliwy stand up niż pełen powagi apel do ludzkości. Potrafi mówić o poważnych problemach z dystansem i humorem, co czyni ją bardzo skutecznym ambasadorem troski o zdrowie psychiczne. Lata zmagania z depresją kliniczną, o której mówi bardzo otwarcie, doprowadziły ją do momentu, w którym zaczęła żywo interesować się ludzkim mózgiem jako sprawcą całego zamieszania.
Ruby Wax zrobiła dyplom z Terapii Poznawczej Opartej na Uważności (Mindfulness – Based Cognitive Therapy) i wiedzę tę wykorzystała w swojej książce „Sane new world”. Z dużą dozą humoru poświęca ją głównie temu, jakie zmiany zachodzą w naszym mózgu oraz procesach myślowych wskutek ciężaru XXI wieku, na który ewolucyjnie nie zostaliśmy odpowiednio przygotowani. W ciągu ostatnich 100 lat przeskoczyliśmy od niedostatku do ogromnego przepychu. Nasz „komputer” nie jest zaprogramowany do sprawnego przetwarzania mnogości informacji, emocji, czy stresu w tak dużym tempie. We wszelkich wywiadach oraz wystąpieniach zwraca szczególną uwagę na kojarzenie zaburzeń psychicznych z pracą mózgu, wierzy że odpowiednia wiedza na ten temat oraz praktyka Mindfulness może przynieść znaczną poprawę równowagi psychicznej. Za swoją działalność w obszarze promowania zdrowia psychicznego została wyróżniona do odznaczenia jako Oficer Najwspanialszego Orderu Imperium Brytyjskiego.
Każdego roku, co 40 sekund ktoś ginie na świecie w wyniku samobójstwa (WHO, 2012). Wśród tych 800 tysięcy przypadków najczęstszą przyczyną są zaburzenia psychiczne. W ciągu ostatnich 30 lat, dzięki coraz większej wiedzy, umieralność z powodu każdej innej choroby maleje. W przypadku samobójstw statystyki stoją w miejscu. Thomas Insel, dyrektor National Institute of Mental Health sugeruje, że sformułowania „zaburzenia psychiczne” lub „zaburzenia zachowania”, powinniśmy zamienić na „zaburzenia mózgu”. Tak ogromny problem z profilaktyką oraz leczeniem tkwi w tym, że objawy widoczne w zachowaniu pojawiają się na końcu. Zmiany powodujące zaburzenia, np. schizofrenię, zachodzą w mózgu lata przed diagnozą postawioną na podstawie objawów, tak samo jak dzieje się to w przypadku Alzheimera czy Parkinsona . Dlatego badania naukowe powinny być skierowane na wykrycie choroby, aby móc zapanować nad nią zanim ujawni się w zachowaniu.
Powyższe akapity są jedynie drobnym wstępem do obszernego problemu, w który wszyscy jesteśmy zaangażowani. Dlatego na zakończenie pozwolę sobie zacytować Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej. „Zdrowie psychiczne jest dobrem narodowym i powinno być traktowane priorytetowo, zwłaszcza, że chorzy psychicznie nie zawsze mogą upomnieć się o swoje prawa. Muszą to robić w ich imieniu ci, którzy są zdrowi”. Róbmy to zatem. . Na dobry początek spróbujmy zrozumieć.
- Gdy lęk podcina skrzydła. O książce „Jak pozbyć się lęku i zacząć żyć” Pippy Grange - 16 listopada, 2021
- Jak ciało może pomóc psychice? O książce „Odetnij napięcie” - 3 listopada, 2021
- Perfekcyjnie ukryte cierpienie – o książce „Perfekcyjni do bólu” - 5 lipca, 2021