JEDZENIE JAK UZALEŻNIENIE

Zdarza się, że dziwimy się osobom z nadwagą, dlaczego nic nie zrobią, żeby sobie pomóc. Ci, którzy nie mają problemów z utrzymaniem swojej wagi i cieszą się dobrym metabolizmem patrzą z wyrzutem, zastanawiając się, jak można się doprowadzić do takiego stanu. Łatwo się mówi kiedy nie musimy pilnować każdego posiłku, możemy sobie pozwolić na kulinarne grzechy, a najłatwiej jest gdy można bezkarnie spożywać słodycze czy śmieciowe jedzenie. Może warto się zastanowić jakie mechanizmy są odpowiedzialne za taki stan rzeczy? Tak, jedzenie często działa na tej samej zasadzie, co inne używki. Powiem więcej, jest bardziej groźne, gdyż nie wyniszcza organizmu i tylko  w skrajnych przypadkach doprowadza to ciężkich powikłań, przez co nie jest to „doceniany” narkotyk.

JEDZENIE NARKOTYKIEM?

Podobnie jak narkotyki jedzenie często stanowi sposób na rozładowanie napięcia emocjonalnego. Sięgamy po nie w celu „zajedzenia” smutków i stresu, żeby poczuć chwilową przyjemność i zapomnieć o przykrej sytuacji. Z drugiej strony jest również psychostymulantem, działa jak doładowanie w chwilach słabości i utraty energii. Tyle, że cukrowy strzał również bywa krótkotrwały i doprowadza do zjazdu niedługo później. To najbardziej uzależniające połączenie żywnościowe, a więc cukier, sól i tłuszcz, na którym bazuje śmieciowe jedzenie uruchamia te same ośrodki przyjemności w mózgu, co używki, wywołując chwilowe szczęście. Ten nałóg jest tak samo trudny do opanowania. Próbowaliście kiedyś zupełnie odrzucić cukier z diety? Objawy odstawienne dotyczą nie tylko narkotyków, czy papierosów. Człowiek na cukrowym detoksie jest rozdrażniony, a nawet agresywny. Bywamy oschli dla innych, sami nie znając przyczyny. Totalnie spada nam nastrój. Jego myśli krążą wokół słodkości, bywają bardzo natrętne. Nasz organizm również przejawia skutki obniżenia cukru we krwi: jest słaby, trzęsą nam się ręce. A kiedy tracimy panowanie nad sobą i sięgamy po słodkie, szczęście wraca natychmiastowo. Czy nie przypomina Ci to opisów detoksu osób uzależnionych? Dlatego właśnie dieta nie może ograniczać się tylko do odcięcia klienta od jedzenia, podobnie jak coraz częściej mówi się, że ta metoda nie sprawdza się w innych uzależnieniach.

NIE TĘDY DROGA!

Działając tradycyjnie  na problem nadwagi i otyłości, nie dziwmy się, że nie osiągniemy pełnego sukcesu. To przyczyna tak częstego powrotu do starych nawyków. Sam odwyk nie wystarczy. Tak jak podkreśla to w swojej książce „Oswoić narkomana” Robert Rutkowski w stosunku do narkomanów, tak i jedzenioholików metoda samego odwyku się nie sprawdza. Potrzebna jest praca z psychiką, a przede wszystkim zamiana kompulsji jedzenia (jak i narkotyków) inną prozdrowotną kompulsją. Nasz umysł nie lubi próżni, zwłaszcza jeśli szuka stymulacji, przyjemności. Trzeba poszukać z klientem zdrowej czynności, która da mu taką samą przyjemność. W diecie należy szukać rozwiązań kulinarnych, poprzez zamienniki. Warto wziąć pod uwagę inne rozwiązania zdrowotne: sport, pasja.

Ale przede wszystkim trzeba dostrzec, że ten problem w dużej mierze dotyczy sfery psyche i pracować nad kompleksowym programem działania. Na szczęście coraz więcej osób dostrzega tą zależność, wybierają psychodietetyka, bo wiedzą, że problem leży gdzieś głębiej. Trzeba jednak temat oswajać, bo etykieta psychologa robi swoje. Dlatego tak cieszą mnie klienci, którzy otwarcie przyznają, że to „psycho” było magnesem do przyjścia. To co dla mnie jest również istotne to uświadomienie osobom bez tego problemu, aby nie etykietowały osób otyłych jako: leni, obżartuchów, którym jest wygodnie. To słabość, która dotknęła podatny na działanie „narkotyku” organizm, a walka bywa naprawdę ciężka, zwłaszcza z takim wsparciem…

Anna Paluch
Previous

KIEDY ZDROWE ODŻYWIANIE STAJE SIĘ OBSESJĄ

Next

ZARZĄDZANIE STRESEM NA DIECIE

About Author

Anna Paluch

Jestem psychodietetykiem, ciągle czerpiącym z obu dziedzin. Jedzenie pełni tak wiele funkcji psychologicznych, że nie można tych dziedzin rozdzielać przekonując do zmiany nawyków żywieniowych. Ważniejsze od liczenia kalorii jest poszukanie odpowiedzi na pytanie: dlaczego jem? Odczarowuję psychologię w kontekście diety. Wiem o czym mówię, bo sama to przerabiałam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Check Also