NA STYKU DZIEDZIN – PSYCHODIETETYKA

Motywacja do zmiany nawyków żywieniowych to problem na styku dietetyki i psychologii. Ciężko będzie bez wykorzystania technik psychologicznych wprowadzić zmianę trwale i skutecznie. A przecież chodzi nam o to, aby pomóc klientowi na całe życie, a nie tylko doraźnie. 

NA STYKU DZIEDZIN

Psychodietetyka nie powinna być skierowana tylko do pracy z osobami z zaburzeniami odżywiania. Albo inaczej, nie tylko zaburzenia odżywiania wymagają interwencji psychologicznej, bo tak naprawdę wiele zdrowych osób potrzebuje wsparcia psychologicznego w zmianie stylu życia. Najczęściej problemy dotyczą jedzenia emocjonalnego, zarządzania stresem, motywacji i mechanizmów kontroli. Nie chciałabym zarzucać dietetykom braku kompetencji, ale często ustalanie gotowego jadłospisu to najgorsze co możemy zrobić. Jest wiele zagadnień, które często są pomijane w pracy dietetyka, dlatego jestem całym sercem za tym, aby szkolić grupy zawodowe pracujące w opiece zdrowotnej z technik psychologicznych. Coraz częściej, na szczęście, łączy się te dziedziny, dzięki studiom, szkoleniom, konferencjom – uświadamianie, szkolenie i patrzenie z wielu perspektyw jest jedyną słuszną drogą do obrania. Ważne jest również podkreślenie roli psychodietetyki w pracy z klientem „zdrowym”. Dlaczego? Tam tkwi często najwięcej drobnych zmian do wypracowania z perspektywy psychologii.

GDZIE POJAWIAJĄ SIĘ ROZBIEŻNOŚCI?

  1. Pytania w wywiadzie. Nierzadko w samym wywiadzie brakuje pytań dotyczących czynników psychologicznych mających wpływ na przybranie kilogramów czy uaktywnienie się choroby. Musimy szczegółowo poznać historię życia klienta od momentu, kiedy zauważył zwiększanie wagi. Tam zazwyczaj tkwi punkt zapalny całego procesu, najczęściej związany z kryzysem i stresem. Oczywiście powodem tycia  może być otwarcie cukierni za rogiem, ale o takie rzeczy trzeba pytać i być bardzo czujnym w wychwytywaniu informacji, które mogą być dla nas znaczące. Często dzięki naszym pytaniom, klient sam dochodzi do wniosków, jakie wydarzenie miało wpływ na początek procesu.
  2. Czas wizyty. Musimy dać się klientowi wygadać, dlatego pierwsze wizyty, które są najważniejsze z perspektywy późniejszej pracy, należy tak planować, aby nie było potrzeby wymuszania zakończenia wizyty, czy nadmiernego przyspieszania. Oczywiście pracując na etacie w placówce można się tylko głośno zaśmiać, ale warto wtedy po prostu zwrócić uwagę, żeby było jak najbardziej efektywnie i bezpiecznie jednocześnie. Jeżeli klient będzie miał wrażenie, że jest kolejną osobą do odhaczenia, nie dziwmy się, że nie o wszystkim nam powie, gdyż wyda mu się to zbędne.
  3. Atmosfera wizyty.  Wpisuje się w czas przeznaczony na wizytę oraz sposób i jakość zadawanych pytań. Trzeba być aktywnym słuchaczem, wyczulonym na zmiany nastroju,czy na momenty zwątpienia. Starajmy się wykazywać empatię wobec człowieka, który podjął nierzadko, bardzo trudną decyzję zmiany swojego życia. Należy wystrzegać się krytykowania i oceniania, łatwo wzbudzić w kliencie gniew lub poczucie winy, które nie pomogą w procesie zmiany. Taką postawą wywołujemy bunt i opór, których w żadnym wypadku nie przekujemy w sukces. W pracy z klientem odchudzającym się najlepiej byłoby opór przed zmianami niwelować albo omijać, tymczasem wszystkimi pouczeniami, postawą wszechwiedzącego eksperta, krytyką wywołamy efekt przeciwny do zamierzonego. Im więcej naszych pouczających argumentów, tym więcej kreatywnych kontrargumentów klienta.
  4. Sposób pracy. Sposób pracy musi być dostosowany do indywidualnego klienta i musi brać pod uwagę stadium zmiany w jakiej on się znajduje. Inaczej zachowamy się w stosunku do klienta, który jest w stadium przygotowania, a inaczej wobec osoby w fazie nawrotu. To są zupełnie odmienne sytuacje psychologiczne i tak samo dietetyczne. Nie w każdym wypadku sprawdzi się komponowanie jadłospisu na gramy (moim zdaniem w ogóle się nie sprawdza), ale też zanim nauczymy nadmiernie kontrolującego się klienta samodzielnego komponowania zdrowych posiłków bez patrzenia na tabele kaloryczne czy wagę produktów, przyda się czas wprowadzenia do diety, zobaczenia pierwszych pozytywnych efektów, właśnie z gramowym jadłospisem. W dłuższej perspektywie natomiast, nadmierne kontrolowanie ilości spożywanego pokarmu powoduje narastanie problemu, gdyż po wyjściu z diety, osoba nie będzie potrafiła żyć bez ważenia, a jeżeli przestanie ważyć, to straci zupełnie kontrolę nad ilościami jedzenia. Pojawi się efekt jojo, a ona sfrustrowana znowu trafi do dietetyka. Trzeba wypracować w kliencie zupełnie inne podejście do jedzenia, należy zmienić sposób myślenia o jedzeniu, że nie ilość, ale jakość jest ważna. To nie jest problem osób z zaburzeniami odżywiania. Wiele z odchudzających się osób wypracowało w sobie taki właśnie wzór diety – liczenie, ograniczanie, co nie ma szans sprawdzić się na całe życie. Chyba, że bardzo lubimy ważyć ryż przed ugotowaniem.
  5. Motywacja.  Praca nad motywacją klienta to największa luka, którą należy zapełnić technikami i metodami zaczerpniętymi w psychologii. Jasne, motywacją będą wyniki, będzie nią pochwała pani dietetyczki czy zniżka na kolejną wizytę. Jednak to wszystko to czynniki wzmacniające motywację zewnętrzną, a nam najbardziej potrzebna jest motywacja wewnętrzna. Tylko taka sprawi, że dieta będzie skuteczna na długo, wpiszę się w nowy styl życia, który będzie czymś czego chcemy, a nie musimy robić. To wszystko do tego właśnie się sprowadza, musimy dotrzeć do pokładów wewnętrznej motywacji klienta. Jak zrobić to najskuteczniej? Sprawić, aby on sam zaczął siebie przekonywać, dlaczego chce tej zmiany dokonać. W tym kontekście świetnie sprawdza się Metoda Błyskawicznej Motywacji Pantalona. Następny wpis będzie w całości poświęcony właśnie tej motywacji.

    KILKA SYTUACJI, WYDAWAŁOBY SIĘ, PODSTAW Z PRACY DIETETYKA Z KLIENTEM ZDROWYM, A JEDNAK WIELE LUK DO WYPEŁNIENIA PSYCHOLOGIĄ. PSYCHOLOGIA WPISUJE SIĘ W KAŻDĄ SFERĘ NASZEGO ŻYCIA, TAKŻE, A NAWET PRZEDE WSZYSTKIM W TĄ ZDROWĄ, POZYTYWNĄ, ROZWOJOWĄ. TRZEBA ŁĄCZYĆ DZIEDZINY, SZUKAĆ TYCH STYKÓW DLA LEPSZYCH EFEKTÓW NASZYCH KLIENTÓW BEZ WZGLĘDU NA ZAWÓD I SFERĘ ŻYCIA. PSYCHOLOGIA MA WSPOMAGAĆ, A NIE TYLKO LECZYĆ, ZMIEŃMY SPOSÓB MYŚLENIA, RÓWNIEŻ O PSYCHODIETETYCE. A WY JAK POSTRZEGACIE PSYCHODIETETYKĘ?

Anna Paluch
Previous

DROGI OPIEKUNIE OSOBY STARSZEJ

Next

CZYM JEST DEMENCJA? FAKTY I MITY

About Author

Anna Paluch

Jestem psychodietetykiem, ciągle czerpiącym z obu dziedzin. Jedzenie pełni tak wiele funkcji psychologicznych, że nie można tych dziedzin rozdzielać przekonując do zmiany nawyków żywieniowych. Ważniejsze od liczenia kalorii jest poszukanie odpowiedzi na pytanie: dlaczego jem? Odczarowuję psychologię w kontekście diety. Wiem o czym mówię, bo sama to przerabiałam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Check Also