Jak pracuje psycholog penitencjarny?
Być może część z Was ma już sprecyzowane plany dotyczące tego, w jakim miejscu chciałaby pracować. Bycie absolwentem psychologii daje możliwość pracy w różnych obszarach, a naszym celem jest przybliżenie Wam tego, jak wygląda zawód psychologa w zależności od miejsca pracy. W poprzednich numerach przybliżyliśmy tajniki pracy psychologa ds. uzależnień oraz psychologa szkolnego. Dziś chciałabym Was zaprosić do przeczytania o tym, jak pracuje psycholog penitencjarny. Do rozmowy zaprosiłam mgr Anetę Sieradzką-Piędel, która w zakładzie karnym pracuje od niecałych 6 lat. Poza tym pracuje w gabinecie prywatnym jako psychoterapeutka (w trakcie certyfikacji) z indywidualnymi pacjentami, parami i rodzinami.
Magdalena Leszko: Aneto, dlaczego postanowiłaś zostać psychologiem penitencjarnym?
Aneta Sieradzka-Piędel: Nie planowałam wiązać swojej kariery zawodowej z pracą w więzieniu. Zaraz po ukończeniu studiów okazało się, że potrzebują tam pilnie psychologa na etat cywilny w zastępstwie. Miało to trwać góra pół roku, gwarantowano szybki kurs pracy z szeroką gamą przypadków, od uzależnień przez kryzysy psychicznepo psychozy. Pomyślałam, że taka okazja może się nie powtórzyć. Kiedy świeżo upieczonemu psychologowi praca spada z nieba, to ciężko ją odrzucić z uwagi na przepełniony rynek pracy (szczególnie w dużych miastach). W trakcie okazało się, że zwalnia się miejsce „w służbie” (w zakładzie karnym większość psychologów jest również funkcjonariuszami Służby Więziennej).
M.L.: Czym zajmuje się psycholog penitencjarny w więzieniu?
A.S-P: Praca psychologa w dziale penitencjarnym polega głównie na prowadzeniu indywidualnych konsultacji psychologicznych z osobami pozbawionymi wolności. Jeśli chodzi o ich rodzaj, to m.in. interwencja kryzysowa, praca z autoagresją, profilaktyka samobójstw i praca z osobami po dokonanej próbie, opiniowanie i diagnoza psychologiczna w różnorodnych przypadkach, diagnoza uzależnień i krótkoterminowe oddziaływania w tym zakresie, jeśli warunki nie pozwalają na odbycie terapii w ramach odbywania kary, jak również profilaktyka nawrotów dla osób po ukończonej terapii i wiele innych. Poza indywidualnymi spotkaniami psycholog ma obowiązek prowadzenia grupowych warsztatów psychokorekcyjnych i edukacyjnych o różnorodnej tematyce. Najbardziej, z uwagi na specyfikę grupy, cenione są wszelkiego rodzaju treningi zapobiegania agresji, programy dla sprawców przemocy i z zakresu profilaktyki uzależnień. Poza tym w określonych odstępach czasowych musimy również przeprowadzać wewnętrzne szkolenia pracowników i praktykantów oraz na bieżąco pomagać wychowawcom w zakresie prowadzonych przez nich oddziaływań.
M.L.: Jakie wymagania należy spełnić, aby zostać psychologiem penitencjarnym?
A.S-P.: Należy rozdzielić dwie ścieżki zawodowe: psycholog-funkcjonariusz i psycholog-cywil. W pierwszym przypadku kandydat przechodzi ścieżkę wymagań jak każdy inny funkcjonariusz Służby Więziennej: wstępna rozmowa kwalifikacyjna, skierowanie na komisję lekarską, testy psychologiczne, następnie testy sprawnościowe i ostateczna decyzja po podliczeniu punktów kandydata.
W obu przypadkach główne wymagania to ukończenie studiów magisterskich z psychologii. Nie są potrzebne specjalności typowo z zakresu penitencjarystyki, ale jak wszędzie, im więcej wiedzy i doświadczenia, tym lepiej. W mojej jednostce jednym z zastępców dyrektora był psycholog, który zwracał uwagę głównie na umiejętność dobrej pracy psychologicznej, niezależnie od miejsca, do którego próbuje się dostać. I do takiego stanowiska jest mi blisko. Więzienie to miejsce, gdzie może trafić każdy, nie tylko straszny socjopata. Co więcej, nawet „największy złoczyńca” ma prawo przeżywać tam zwykłe życiowe problemy, jak bezsenność, tęsknota za bliskimi, lęki, choroby somatyczne. Poza zwykłymi oddziałami penitencjarnymi istnieją oddziały terapeutyczne dla uzależnionych, dla osób z niepsychotycznymi zaburzeniami utrudniającymi przebywanie w zwykłym oddziale penitencjarnym, Ośrodek Diagnostyczny i Szpital Psychiatryczny. Tam wymagania mogą być nieco poszerzone, ale nie znam dokładnych wytycznych, więc trudno mi się wypowiadać.
Poza kwalifikacjami zawodowymi liczą się oczywiście różne kompetencje psychologiczne. Kładzie się nacisk na umiejętność pracy pod wpływem stresu i konieczność wykonywania rozkazów nie zawsze zgodnych z preferencjami pracownika.
M.L.: Jakie predyspozycje i kwalifikacje uważasz za najważniejsze w zawodzie psychologa penitencjarnego?
A.S-P: Mimo że na zwykłym penitencjarnym oddziale nie prowadzi się terapii, mi pomogło doświadczenie i tzw. myślenie terapeutyczne, patrzę na różne przypadki z szerszej perspektywy. A predyspozycje? Myślę, że ostatnie zdanie poprzedniego pytania zasługuje na podkreślenie. Więzienie to miejsce, gdzie poziom stresu potrafi przekraczać wszelkie granice. Sądzę, że jeśli ktoś ma niski próg wrażliwości i bardzo sztywne wewnętrzne przekonania, może szybko wypalić się w tym miejscu. Psycholog penitencjarny musi mieć gotowość do optymalnego wyważenia walki o sens swojej pracy z decyzjami i schematami działania przyjętymi od lat w pracy z osadzonymi. Bywa traktowany jako wyrocznia i swego rodzaju medium, które po krótkiej rozmowie może stwierdzić, czy ktoś kłamie czy nie, czy pobił współwięźnia czy nie, czy popełni samobójstwo czy nie.
To bardzo zero-jedynkowy system. Dla psychologa, który wie, że każdą sytuację powinno się rozpatrywać indywidualnie i że to zależy od wielu okoliczności, to ogromna frustracja. Dlatego praca wiąże się też z przedstawianiem psychologicznych mechanizmów innym pracownikom, osobom decydującym.To często oznacza konieczność postawienia się osobom wyższym rangą, autorytetom i to w optymalny sposób, aby nie naruszyć drogi i etykiety służbowej. Często też nie ma innego wyjścia jak przysłowiowo „schować dumę w kieszeń”. Jeśli ktoś ma trudność z tego typu balansowaniem na granicy i decyduje się nadal pracować, może zaprzyjaźnić się z frustracją na długo.
M.L.: Co Twoim zdaniem jest najtrudniejszym aspektem Twojej pracy?
A.S-P: Zdecydowanie najtrudniejszą rzeczą jest odnalezienie się we wspomnianym wcześniej zero-jedynkowym opresyjnym systemie. To może skutkować poczuciem braku sensu i prowadzić do wypalenia zawodowego, które chyba każdy musi tam przejść. Ja swojego wypalenia doświadczyłam po pierwszym roku pracy, więc bardzo szybko. Ale jeśli ktoś odpowiednio je przepracuje, sama praca z osadzonymi staje się mniej uciążliwa i bardzo ciekawa. Ale nie łatwa.
Zawsze trudniejsze przypadki to osoby z zaburzeniami osobowości, a takie w tym miejscu dominują. Jednym z trudniejszych aspektów pracy jest też poczucie zagrożenia. Rozmowy prowadzone są z osadzonymi w gabinecie sam na sam, bez strażnika, bez kajdanek, gdyż z założenia psycholog to też funkcjonariusz i powinien umieć się bronić. Podczas warsztatów grupowych jestem sama z przykładowo 10-osobową grupą osadzonych, którzy albo mają wyrok związany z przemocą, albo w trakcie kary ją stosowali. Bez skutecznego mechanizmu zaprzeczania zagrożeniu trudno byłoby tam pracować. Ważne jednak, by nie pozbyć się całkowicie uczucia lęku i zawsze zachowywać czujność. Zdarzają się ataki na funkcjonariuszy i pracowników zakładu.
Uciążliwe jest bycie w podwójnej roli, psychologa i funkcjonariusza. Trudno prowadzić skuteczne oddziaływania psychologiczne, kiedy pacjent-osadzony zdaje sobie sprawę, że różnego rodzaju informacje, które podaje, mogą zostać użyte w innych czynnościach służbowych. Trudno jest wyważyć granice między tajemnicą zawodową a bezpieczeństwem swoim, zakładu karnego i innych osadzonych. Częste są wizyty w sądach w sprawach karnych w związku z prowadzeniem rozmów z ofiarami i sprawcami przestępstw popełnionych w trakcie odbywania kary, co zwalnia z tajemnicy zawodowej. Aspekt zaufania jest szczególnie ważny w oddziałach terapeutycznych, jest kością niezgody pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami terapii prowadzonej w więzieniu.
Kolejną trudnością jest ogrom symulowanych zaburzeń, łącznie z deklarowaniem chęci popełnienia samobójstwa i demonstracyjnymi faktycznymi próbami. Ocena tendencji suicydalnych wiąże się z ogromną odpowiedzialnością za ludzkie życie. Niejednokrotnie zdarzyło mi się przez resztę dnia i nocy po pracy myśleć, czy osoba, co do której powzięłam ocenę, że nie ma realnych tendencji samobójczych, aby na pewno przeżyje do dnia następnego. I z tym wiąże się też odpowiedzialność prawna. Jeśli ocena była niesłuszna i np. doszło do samobójstwa, mogą zostać wyciągnięte konsekwencje służbowe, a czasami sprawy karne.
Utrudnione jest stosowanie niektórych technik pracy psychologicznej przez możliwości organizacyjne, np. w pracy z bezsennością trudno o zadbanie o higienę snu, kiedy śpi się w średnio zadbanej celi z czterema innymi osobami, z których każda ma inne nawyki, i gdzie np. światło w nocy zapalane jest co godzinę celem sprawdzenia bezpieczeństwa.
Z organizacyjnych spraw psycholog jak każdy funkcjonariusz może zostać przesunięty na inne stanowisko w razie zaistnienia takiej konieczności, np. przez pewien czas pełnić służbę w ochronie. Wydaje mi się, że to nie koniec trudności i gdyby zapytać innych pracujących w tej roli pewnie dodaliby swoje aspekty. To nie jest łatwe miejsce.
M.L.: A co daje Ci największą radość lub motywację do pracy?
A.S-P: Motywację daje na pewno ciekawość i mnogość różnych przypadków. Rozpoczynając pracę, myślałam, że to właśnie jest głównym powodem mojej decyzji. W ramach własnej pracy terapeutycznej okazało się, że chodzi głównie o radzenie sobie z „trudnymi przypadkami”, niedostępnymi osobami, podjęcie wyzwania – lubię to. Trudna praca wpisuje się w mój narcystyczny rys J. Teraz nauczyłam się na szczęście jak sprawić, by nie była frustrująca, kiedy nie wychodzi.
W pracy pomocne jest to, że dużo procedur spisanych jest w formie aktów prawnych i w razie trudności można się do nich odwołać. Są też tego minusy, mniejsza dowolność i ograniczona decyzyjność, ale w miejscu, jakim jest zakład karny, daje to poczucie odciążenia psychicznego. Dodatkowo zazwyczaj też dostępne są akta skazanych zawierające informacje poszerzające perspektywę pracy.
Motywacją potrafią być też ludzie, z którymi się pracuje. Na początku mojej pracy trafiłam do świetnego zespołu psychologów, którzy wiele mnie nauczyli i byli ogromnym wsparciem. Myślę, że bez tego trudno byłoby zdrowo przetrwać w tym miejscu.
M.L.: W jaki sposób radzisz sobie z poczuciem wypalenia lub bezsilności? Co robisz, aby zadbać o siebie?
A.S-P: Podstawą jest terapia własna. Myślę, że gdyby każdy pracujący tam przeszedł skutecznie własną terapię, duża część zastanowiłaby się głębiej nad decyzją, czy pracować w tym miejscu. Poza tym jak wyżej, wsparcie w grupie zawodowej. Do tego dbanie o wypoczynek i o życie prywatne. Bardzo dobrze robi praca dodatkowa, która daje sens. Ja z wypaleniem zawodowym poradziłam sobie m.in. przez podjęcie pracy jako psychoterapeuta, pomogło to wrócić do „wiary w psychologię” i poczucia skuteczności w pracy. Sięgam też po badania nad efektywnością pracy z różnymi przypadkami klinicznymi. Czułam ulgę po przeczytaniu, że nawet z pewnym stopniem zaburzenia osobowości socjopatycznej możliwa jest skuteczna praca. Warto również zatrzymywać w pamięci przypadki, w których praca dała efekty. Nie widzimy osadzonych po opuszczeniu zakładu, nie znamy tak naprawdę efektów długoterminowych, ale można dostrzec zmiany na miejscu. W chwilach zwątpienia wracam myślami do tych pozytywnych przypadków.
M.L.: Jakiej rady udzieliłabyś psychologom lub studentom psychologii, którzy chcieliby pracować jako psychologowie w więzieniach? W jaki sposób mogą się najlepiej przygotować i czego powinni być świadomi?
A.S-P: Poleciłabym natychmiastowe udanie się na terapię własną celem sprawdzenia faktycznych źródeł chęci podjęcia tego typu pracy. Szczególnie tym, którzy czują swego rodzaju „misję”, aby tam pracować, którzy „zawsze o tym marzyli”. Następnie zalecam decyzję, czy dla tego rodzaju pracy są gotowi wstąpić do służby. Poza tym, że to tzw. stabilne zatrudnienie, ma sporo minusów. Nie wyobrażam sobie np., aby kobieta samotnie wychowująca dzieci podjęła pracę w miejscu, gdzie przez cały dzień jest bez telefonu, odcięta od świata i w każdej chwili mogą ogłosić alarm, co wiąże się z koniecznością pozostania w jednostce do odwołania.
Myślę, że praca ta nie wymaga żadnego innego przygotowania niż jak do bycia bardzo dobrym psychologiem. Bez biegłej znajomości różnego rodzaju zaburzeń i odpowiedniego dobrania oddziaływań można samemu sobie robić pod górkę i źle doradzać personelowi. Praca ta wymaga szczególnie wiedzy z obszaru zaburzeń osobowości, uzależnień, tematyki samobójstw i autoagresji, pracy w zakresie przemocy. Przydatna umiejętność to rozmowa metodą dialogu motywującego. Ja korzystam też z elementów Terapii Krótkoterminowej Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR), technik poznawczo-behawioralnych. Nie jest to koniecznością, ale korzystam z wiedzy z zakresu psychosomatyki. To grupa często używająca mechanizmów zaprzeczania i wyparcia, co sprzyja somatyzacjom.
Myślę, że warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy jestem w stanie zobaczyć w najgorszym zbrodniarzu człowieka z problemem? I w drugą stronę, czy potrafię nie utracić przy tym czujności? To trudne dylematy, zakrawające o filozofię i konfrontujące z osobistymi przekonaniami. Ja otrzymałam świetną radę i mogę ją przekazać: dbaj o siebie! Może się wydawać cyniczna, ale nie taki jest jej sens. Sens w tym, aby zadbać o siebie na polu zawodowym – poszukiwać motywacji, prywatnym – mieć „wyższy sens” w życiu niż tylko praca, „dbać o siebie” w trakcie pracy – pomaga unikać zbytniego angażowania się w problemy, może uchronić przed wypaleniem. Rada ta jest korzystna właściwie w każdym rodzaju pracy psychologicznej. I chciałabym, aby tak myślano o pracy psychologa penitencjarnego – to praca jak każda inna, nie misja życiowa.
Mgr Aneta Sieradzka-Piędel pomaga osobom przeżywającym kryzysy życiowe oraz doświadczającym wszelkiego rodzaju trudności, które uniemożliwiają codzienne pozytywne funkcjonowanie, jak lęki, stany depresyjne, problemy w relacjach. Zapraszamy do odwiedzenia jej strony: www.gabinetpsychoterapii-wroclaw.pl
- Strategie radzenia sobie z toksycznymi ludźmi. - 10 sierpnia, 2020
- JAK TO SIĘ ROBI W … SZWECJI? - 24 listopada, 2019
- JAK ZADBAĆ O MÓZG? POZNAJ PROGRAM WALKI Z CHOROBĄ ALZHEIMERA WEDŁUG DOKTORÓW SHERZAI. - 9 października, 2019